Pozytywna niedziela: Spotkanie z Alkiem Rogozińskim


Jak pewnie wiecie, od kilku tygodni jestem w Łodzi. Moje studia są ruchome i teraz właśnie jeden semestr spędzam w tym mieście. Jako że nie słuchałam, by w Łodzi było dużo spotkań autorskich, gdy usłyszałam, że Alek Rogoziński, którego książki znam i lubię przyjeżdża do Manufaktury postanowiłam, że i ja się tam pojawię.

Po pierwsze musiałam kupić jego najnowszą książkę, co zrobiłam kilka dni wcześniej, ale i tak doszła ona w dniu premiery... Zaczęłam czytać, ale nie skończyłam, ale okazało się, że okazję do czytania miałam w dniu spotkania...

Autor bowiem spóźnił się pół godziny, a jako że i ja byłam wcześniej, więc mogłam czytać te kilkadziesiąt minut. Pogoda była straszna, sama zastanawiałam się, czy mój tramwaj przejedzie te kilka przystanków, ale dotarłam. 

Samo spotkanie jak zawsze było zabawne, choć w bardziej kameralnej atmosferze niż w Warszawie! Za to były ciasteczka, które upiekł człowiek, który dał pierwowzór dla książkowego Pepe. Poza górą śmiechu, były też chwile powagi, choć krótkie. Spotkanie prowadziła Wiola z bloga Subiektywnie o książkach, którą pewnie wszyscy znacie. Potrafiła wtrącić słowo, choć naprawdę rzadko Alek jej na to pozwalał.

Po 20(czyli po 1,5h po rozpoczęciu) mogliśmy ustawić się w kolejce do podpisywania książek i móc chwilę na osobności pogadać z autorem i zyskać autograf. To już mój trzeci wpis od Alka, dwa razy po spotkaniu w Warszawie i raz w Łodzi. To już chyba można nazwać kolekcją?


A Wy co pozytywnego zrobiliście w tym tygodniu?

Komentarze

  1. Super spotkanie :) Ja w najbliższym czasie chciałabym wziąć udział w tym z Szymonem Radzimierskim w Poznaniu, ale nie wiem czy mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się uda, a wrażenia będą pozytywnie 😉

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Też byłaś? Jesteś z Łodzi? :)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)