Buntowniczka z pustyni - Alwyn Hamilton

Pustynia, rewolwery i dżiny na dokładkę...


Są takie książki, które wciągają nas od pierwszej strony, trudno je odłożyć, a czytając czuje się, że wraz z bohaterami przebywa się w wyimaginowanym świecie stworzonym przez autora. Tak też jest z pierwszą częścią serii Alwyn Hamilton - "Buntowniczka z pustyni", którą poznałam podczas mojego przestoju czytelniczego, który rozpoczął się w czasie drugiego semestru studiów.

Moją opinię miałam Wam przedstawić już dawno, jednak jak doskonale wiecie tego jeszcze nie zrobiłam. Zbliżająca się premiera drugiego tomu, która zaplanowana jest na 5 lipca sprawiła jednak, że nabrałam większej motywacji do działania. Tak więc zapraszam na recenzję po tym przydługim wstępie!

Amani ma jeden cel - wyrwać się ze swojej pustynnej wioski, gdzie zamordowano jej matkę, a ona musi żyć z wujem, który planuje ją poślubić. Dziewczyna wierzy, że jej talent strzelecki pozwoli jej na zdobycie odpowiedniej kwoty i ucieczkę. Przebierając się za chłopaka bierze udział w konkursie strzeleckim w niedalekim barze, gdzie jej przeciwnikiem jest równie dobrze posługujący się pistoletem Jin. Krętactwa właściciela baru uniemożliwiają jej wygraną, jednak nowa znajomość z tajemniczym przybyszem jeszcze się nie zakończyła...

Po skończeniu Buntowniczki z pustyni mam jedno przemyślenie: dawno nie czytałam tak pełnej akcji i niebezpieczeństw książki. Strony przelatywały błyskawicznie, historia porywała od pierwszej strony, nie zwalniała tempa ani na chwilę.Droga w pociągu, mimo gorąca, kiedy ją czytałam, minęła błyskawicznie. Za szybkim tempem na szczęście nie stoją luki fabularne. Mimo porywających ucieczek, strzelanin, pościgów mamy tu również zarysowaną historię, do której tom pierwszy serii nas wprowadza.  Pisarka doskonale zarysowała tło powieści. Mamy tu historię kraju, który jest otoczony przez wrogie siły, wygnanego syna sułtana, który chce objąć władzę, a także zarys legend, dzięki którym cała opowieść nabiera fantastycznych elementów, które tak uwielbiam. Zaledwie 360 stron powieści, a jednak wiele treści.

Poza tym świetnie zarysowani bohaterowie. Autentyczni, z krwi i kości, ludzie pustyni, z twardymi charakterami, których można kochać lub nienawidzić. W głównej bohaterce od pierwszych stron wyczuwamy nutkę desperacji i chęci zmian, a jej wybuchowy charakter i chęć działania napędzają fabułę całej powieści. Amani to jedna z tych bohater, które uwielbiam. Łączy w sobie tyle skrajności, że staje się niezwykle ludzka i bliska czytelnikowi, łatwo się z nią utożsamiać. Jej związek z poznanym w barze Jinem rozwija się niespiesznie i nie jest kluczowy dla całej historii, jest gdzieś w tle, choć nie sposób o nim zapomnieć. Sam Jin to bohater tajemniczy, który bardzo powoli odkrywa swoje pochodzenie, charakter i samego siebie.

Na zakończenie chciałabym wspomnieć o ciekawej promocji tej książki, jaką stworzyło wydawnictwo. Z paczki, jaką otrzymałam wysypał się piasek, który zaskoczył moją mamę przy jej otwieraniu. Pomysł świetny, sprzątania sporo, ale co bardziej kojarzy się z pustynią niż piasek?

Buntowniczka z pustyni to kwintesencja tego, co lubię najbardziej. Czytelnicy uwielbiający żywe historie, realnych bohaterów, akcję połączoną z nutką romansu i sporą dawką fantastyki będą usatysfakcjonowani tak jak ja. Już nie mogę się doczekać kontynuacji. Obiecałam sobie, że najpierw dodam recenzję tego tomu, a dopiero zacznę czytać kolejny, choć czekał na mnie kilka dni... Niedługo moje wrażenia z kontynuacji, oby była równie udana!
Ocena: bardzo dobra [5/6]

Za możliwość zapoznania się z powieścią dziękuję wydawnictwu Czwarta strona

Autor: Alwyn Hamilton
Tom: I
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron:368
Cena: 36,90zł
Data przeczytania: 2016-05-28
Skąd: własna biblioteczka

Komentarze

  1. Cieszę się, że tak pozytywnie oceniasz tą książkę. Niedawno dostałam ją w ramach wymiany i czeka na mnie na półce. Ostatnio sięgam raczej ostrożnie po fantastykę dla młodzieży, bo wiele razy się sparzyłam. Mam nadzieję, że tym razem będzie jednak inaczej :)


    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym piszesz. Książek z tego gatunku masa, trzeba wybierać najlepsze, ale ta jest naprawdę świetna.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. W końcu udało się komuś zainteresować mnie tą książką. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mi miło, że to mnie się udało 😉

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Poczekam w takim razie na relację o drugiej części, choć już ta zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam czytać, więc za kilka dni na pewno na blogu 😉

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Piękna okładka - to na początek. Reszta też zapowiada się naprawdę dobrze. Myślę, że postaram się po nią w najbliższym czasie sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki tej serii to majstersztyk, jestem bardzo ciekawa, czy treść przypadła by Ci do gustu 😉

      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)