Książę i Gwardzista
Powrót do pałacu
Obiecywałam sobie, że nie zapoznam się już ze światem Rywalek Kiery Cass. Pierwszy tom, jak wiecie doskonale, mnie oczarował, ale im podążałam dalej tym mniej pomysł mi się podobał. Moja młodsza siostra wypożyczyła sobie jednak niedawno z biblioteki opowiadania do serii i z ciekawości zobaczyłam, co też sie w nich znajduje.
"Książę i Gwardzista" to książeczka, w której znaleźć można dwa opowiadania, których narratorami są wymienione w tytule postaci, jak również kilka innych dodatków. Najpierw skupię się właśnie na nich, gdyż to one zachęciły mnie choć spojrzenia na powieść.
Pierwszym ich punktem są pytania do autorki, w którym jedna rzecz niezwykle mnie zirytowała. Autorka powiedziała, że pisząc jest jak America i że to jej oczami odbiera zdarzenia. Każdy ma swój sposób na tworzenie książki, to rozumiem. Dlaczego jednak pani Cass tak mało nam o niej ukazuje. Napisała, że ona zna wszystkie fakty z życia Ameriki, a my to co mamy się domyślać? Reszta wywiadu była nawet ciekawa i kilka informacji nawet mnie zaintrygowało.
Kolejnym jest lista kandydatek, tego kompletnie nie rozumiałam, po co mi ona? Przecież nic o tych dziewczynach tam nie ma, jedynie ich dane personalne, czy to naprawdę konieczne? NAPRAWDĘ? Za równie irracjonalne uważam, dodanie do tego zbiory playlisty, dodatkowo rozwleczonej na dokładnie 11 stron. Serio!?
Drzewa genealogiczne głównych bohaterów zaś mi się spodobały. Dzięki nim lepiej poznałam rodzinę królewską i ich zależności, bo trochę to pokręcone było, a jak wiadomo wizualny odbiór, gdy widzi się wszystko poukładane jest zdecydowanie łatwiejszy w odbiorze. Można też było wyczytać, jak zmieniają się klasy w zależności od ślubów, jak również pierwsze kroki systemu klasowego. To naprawdę mnie zainteresowało.
Przejdę teraz do opowiadań, a właściwie do jednego z nich. Zaraz dowiecie się, z jakiego powodu.
Otóż pierwsze z nich opowiadające o księciu Maxonie jakiś czas temu już czytałam, jako ebook. Było to chyba zaraz po przeczytaniu przeze mnie pierwszej części, więc recenzje już dodawałam. Podeślę Wam link, nie będę się tu powtarzać. [link]
"Gwardzista" to historia Aspena, byłej szóstki, obecnie strażnika pałacowego. Chłopak był, jest zakochany w Americe i sam namówił ją do wzięcia udziały w rywalizacji. Teraz tego żałuję i próbuję naprawić ich relacje, co jest dość trudne zważając na to, w jakiej sytuacji się znaleźli. Jako strażnik Aspen nie ma zbyt wiele szans na osobistą rozmowę ze swoją ukochaną, nad jego główną zawisła też pewna groźba. Perspektywa chłopaka rozpoczyna się od ukarania Marlee- jednej z kandydatek oraz pewnego gwardzisty, kolegi Aspena, z powodu ich potajemnego związku, czyli wydarzeń z drugiego tomu serii.
Obawiałam się tej historii, gdyż Aspena nieszczególnie polubiłam, wydawał mi się nijaki i żal mi go było, gdyż sam sprowadził na swoją ukochaną taki los. Zastanawiałam się, jak on mógł tak postąpić. Teraz dowiedziałam się, że wcale nie jest takim głupcem, za jakiego go brałam. Jego zachowanie nabrało lekkiego wyrazu, choć uważam, że autorka aż nadto chciała uczynić go dobrym, pomocnym, wręcz idealnym. Zero wad, to naprawdę mnie irytowało, czy tu wszyscy muszą być idealni?
Trochę trudno mi jednoznacznie ocenić ten zbiór. Opowiadania odebrałam pozytywnie, nie były wspaniałe, ale pozwoliły zagłębić się w uczucia innych stron i poznać ich myśli, zawsze to doceniam. Nie były niestety rozbudowane i właściwie to za wiele do całego odbioru nie wniosły. Autorka stworzyła je pewnie, by uszczęśliwić swoje fanki. Opowiadania są po prostu przyjemne.
Dodatki oceniłam powyżej dość skrupulatnie. Wiecie, że niektóre po prostu marnują papier, ale kilka z nich mi się spodobało. Co do tej pozycji, sami musicie ocenić, czy chcecie przeczytać. Mogę dodać jedynie tyle, cieszę się, że wypożyczyłam, a nie kupiłam, bo cena jest zatrważająca.
Ocena: średnia- [3-/6]
Obiecywałam sobie, że nie zapoznam się już ze światem Rywalek Kiery Cass. Pierwszy tom, jak wiecie doskonale, mnie oczarował, ale im podążałam dalej tym mniej pomysł mi się podobał. Moja młodsza siostra wypożyczyła sobie jednak niedawno z biblioteki opowiadania do serii i z ciekawości zobaczyłam, co też sie w nich znajduje.
"Książę i Gwardzista" to książeczka, w której znaleźć można dwa opowiadania, których narratorami są wymienione w tytule postaci, jak również kilka innych dodatków. Najpierw skupię się właśnie na nich, gdyż to one zachęciły mnie choć spojrzenia na powieść.
Pierwszym ich punktem są pytania do autorki, w którym jedna rzecz niezwykle mnie zirytowała. Autorka powiedziała, że pisząc jest jak America i że to jej oczami odbiera zdarzenia. Każdy ma swój sposób na tworzenie książki, to rozumiem. Dlaczego jednak pani Cass tak mało nam o niej ukazuje. Napisała, że ona zna wszystkie fakty z życia Ameriki, a my to co mamy się domyślać? Reszta wywiadu była nawet ciekawa i kilka informacji nawet mnie zaintrygowało.
Kolejnym jest lista kandydatek, tego kompletnie nie rozumiałam, po co mi ona? Przecież nic o tych dziewczynach tam nie ma, jedynie ich dane personalne, czy to naprawdę konieczne? NAPRAWDĘ? Za równie irracjonalne uważam, dodanie do tego zbiory playlisty, dodatkowo rozwleczonej na dokładnie 11 stron. Serio!?
Drzewa genealogiczne głównych bohaterów zaś mi się spodobały. Dzięki nim lepiej poznałam rodzinę królewską i ich zależności, bo trochę to pokręcone było, a jak wiadomo wizualny odbiór, gdy widzi się wszystko poukładane jest zdecydowanie łatwiejszy w odbiorze. Można też było wyczytać, jak zmieniają się klasy w zależności od ślubów, jak również pierwsze kroki systemu klasowego. To naprawdę mnie zainteresowało.
Przejdę teraz do opowiadań, a właściwie do jednego z nich. Zaraz dowiecie się, z jakiego powodu.
Otóż pierwsze z nich opowiadające o księciu Maxonie jakiś czas temu już czytałam, jako ebook. Było to chyba zaraz po przeczytaniu przeze mnie pierwszej części, więc recenzje już dodawałam. Podeślę Wam link, nie będę się tu powtarzać. [link]
"Gwardzista" to historia Aspena, byłej szóstki, obecnie strażnika pałacowego. Chłopak był, jest zakochany w Americe i sam namówił ją do wzięcia udziały w rywalizacji. Teraz tego żałuję i próbuję naprawić ich relacje, co jest dość trudne zważając na to, w jakiej sytuacji się znaleźli. Jako strażnik Aspen nie ma zbyt wiele szans na osobistą rozmowę ze swoją ukochaną, nad jego główną zawisła też pewna groźba. Perspektywa chłopaka rozpoczyna się od ukarania Marlee- jednej z kandydatek oraz pewnego gwardzisty, kolegi Aspena, z powodu ich potajemnego związku, czyli wydarzeń z drugiego tomu serii.
Obawiałam się tej historii, gdyż Aspena nieszczególnie polubiłam, wydawał mi się nijaki i żal mi go było, gdyż sam sprowadził na swoją ukochaną taki los. Zastanawiałam się, jak on mógł tak postąpić. Teraz dowiedziałam się, że wcale nie jest takim głupcem, za jakiego go brałam. Jego zachowanie nabrało lekkiego wyrazu, choć uważam, że autorka aż nadto chciała uczynić go dobrym, pomocnym, wręcz idealnym. Zero wad, to naprawdę mnie irytowało, czy tu wszyscy muszą być idealni?
Trochę trudno mi jednoznacznie ocenić ten zbiór. Opowiadania odebrałam pozytywnie, nie były wspaniałe, ale pozwoliły zagłębić się w uczucia innych stron i poznać ich myśli, zawsze to doceniam. Nie były niestety rozbudowane i właściwie to za wiele do całego odbioru nie wniosły. Autorka stworzyła je pewnie, by uszczęśliwić swoje fanki. Opowiadania są po prostu przyjemne.
Dodatki oceniłam powyżej dość skrupulatnie. Wiecie, że niektóre po prostu marnują papier, ale kilka z nich mi się spodobało. Co do tej pozycji, sami musicie ocenić, czy chcecie przeczytać. Mogę dodać jedynie tyle, cieszę się, że wypożyczyłam, a nie kupiłam, bo cena jest zatrważająca.
Ocena: średnia- [3-/6]
Autor: Kiera Cass
Tom: 0.5, 2.5
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 220
Cena: 32,90 zł
Data przeczytania: 2015-04-02
Skąd: biblioteka publiczna
Seria Rywalki:
+ The Prince + Książę i Gwardzista
Mnie do całej serii ciągle nie po drodze a czytałam wiele różnych recenzji. Szkoda, że ten tom Ciebie rozczarował :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Mam pierwszą część tego cyklu, więc za jakiś czas na pewno się z nim zapoznam, ale nie sądzę, żebym chciała kupować jeszcze opowiadania, które niewiele wnoszą.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam trzy tomy tej serii, ale ostatni mnie całkowicie zawiódł, więc nie ciągnie mnie do dodatku.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tego zbioru, choć trzy części serii za mną. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do tej serii. Może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Przeczytałam tylko trzy główne tomy. Trochę mnie wkurza takie wydawanie kolejnych niepotrzebnych dodatków, ale cóż, hajs się musi zgadzać.
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - GALERIA KSIĄŻEK
Ze mną i "Rywalkami" było dokładnie na odwrót - pierwszy tom nie przypadł mi do gustu, drugi był lepszy, a ostatni to mój absolutny faworyt. Całkiem niedawno również wypożyczyłam ten dodatek i czeka na mojej półce. Przyznam szczerze, że nieszczególnie polubiłam obu panów, bo Cass tak czasami mieszała, że nie wiem, czy sama ma pojęcie jakie są jej postacie. Niemniej jednak ciekawość zwyciężyła ;-) Dzięki Twojej recenzji trochę zdystansowałam się do pozycji i nie będę oczekiwać fajerwerków.
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale uważam, że całość jest mocno "taka sobie". Te opowiadania spłyciły jeszcze bardziej i tak już płytkie postacie i niewiele nowego wniosły. Trochę ciekawi mnie ten nowy tom, "Następczyni", ale nie wiem, czy zdecyduję się przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytam właśnie 3 tom i szczerze mówiąc narazie mi wystarczy;)
OdpowiedzUsuńChciałam czytać Rywalki, ale jakoś się nie udało. Przeczytałam kilkadziesiąt stron i tyle. Szkoda, że dodatek zawodzi, ale tak to jest jak seria poczytna to się chce wydać wszystko, bo fani i tak się znajdą.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno ten dodatek i mnie też jakoś nie powalił. Podobało mi się opowiadanie z punktu widzenia Maxona :))
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Czytałam wszystkie książki z tej serii z wyjątkiem "Następczyni"
OdpowiedzUsuńhalcyon-days-blog.blogspot.com
O Boże... naprawdę? Autorka idealizuje (po raz kolejny) Aspena? W takim razie ja dziękuję, wolę go nienawidzić. :/ Bo niedługo dojdzie do tego, że wszyscy będą perfekcyjni, lukier będzie się przelewał ze strony na stronę, a ja wciąż nie zabrałam się za trzeci tom. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam trylogię "Rywalki", bardzo mi się podobała. Nie rozumiem jednak autorów i takiego dopisywania na siłę kolejnych części. Moim zdaniem powinni dać sobie siana, kolokwialnie mówiąc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
O książkach - okiem Optymistki
Świetna recenzja. Trafiłam na twojego bloga przypadkiem ale zostanę tutaj na dłużej.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy zacznę ,,Rywalki" ♥
Pozdrawiam!
Zapraszam do mnie:
http://fandomowe-zycie-prim.blogspot.com/
trylogię wspominam naprawdę miło, ale napewno nie sięgnę po owy dodatek. :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać trylogię, bo ciągle to odkładam i nie wiem, czy należę do grona wielbicielek, czy może się wynudzę ;)
OdpowiedzUsuń