TOP Najgorsze książki 2014
Witam Was serdecznie,
na wielu blogach już od kilku dni można zapoznać się z różnymi podsumowaniami. Również postanowiłam się z Wami czymś podzielić. Jest to trochę niecodzienne, bo chciałabym pokazać moje typy najgorszych książek, jakie miałem okazje czytać. Zwykle gdy coś zaczyna źle się źle to złe jest do końca, więc gdy coś mi się nie podobało nie kończyłam, ale trafiały się "perełki", które Wam tu przedstawię(na szczęście nie jest tego dużo). Zdecydowanie odradzam!
na wielu blogach już od kilku dni można zapoznać się z różnymi podsumowaniami. Również postanowiłam się z Wami czymś podzielić. Jest to trochę niecodzienne, bo chciałabym pokazać moje typy najgorszych książek, jakie miałem okazje czytać. Zwykle gdy coś zaczyna źle się źle to złe jest do końca, więc gdy coś mi się nie podobało nie kończyłam, ale trafiały się "perełki", które Wam tu przedstawię(na szczęście nie jest tego dużo). Zdecydowanie odradzam!
TOP 4
Najgorsze książki 2014
4. "Córka żywiołu"
Książka miała potencjał i to mnie najbardziej bolało. Uwielbiam, gdy autorzy autorzy przekazuję swoim bohaterom moce, ale tutaj dary postaci zeszły na daleki plan. Pierwszy przejął romans, może tylko w moich oczach. Był on jednak tak irytujący, tak słodki, że aż mdły. Nie mogłam czytać z przyjemnością, nie mogłam cieszyć się lekturą, a przecież ta pozycja miała być lekka i przyjemna, nie oczekiwałam po niej wiele, naprawdę. A nawet tyle nie dostałam.
3. "Spętani przez bogów"
Miałam dość wysokie oczekiwania. Książka z mitologią w tle, polecana przez rzeszę czytających. Lektura na jeden wieczór, trwała trzy dni, a miałam czas na jej czytanie, trwały wakacje. Znów mdły romans zawładnął całą fabułą, nie polubiłam bohaterów, a końcowe rozdziały jedynie bawiły i wprowadzały w stan lekkiego pożałowania.
2. "Zawładnięci"
Traciła do mnie przez przypadek, gdy zobaczyłam ją na półce w bibliotece. Postanowiłam zabrać do domu i przeczytać. Sądzę, że moja ocena w dużej mierze brała się z tego, że książka została postawiona jedynie odrobinę niżej niż powieść wybitnego Orwella. Liczyłam na naprawdę doskonale rozbudowana fabułę, a otrzymałam w głównej mierze romans, znów. Może nie był on beznadziejny, ale w moich oczach psuł całą powieść.
1. "Spalona"
I mój numer jeden. Twórczość matki i córki czytałam dawno temu, skończyłam sześć tomów, ale nawet wtedy, gdy zaczynałam przygodę z PR nie byłam nimi zachwycona. Po latach widząc w bibliotece tom 7 postanowiłam spróbować. Od początku wiedziałam, że to będzie porażka. Główna bohaterka w zaświatach wesoło sobie lata, jej najlepsza przyjaciółka brata się z wrogiem, nie do końca człowiekiem, a reszcie również w głowie jedynie romanse. Dodam, że główna bohaterka zamieszana jest w romans pomiędzy kilkoma facetami, mimo że podobno nie żyję. To o wiele za dużo na moją głowę. Skończyłam, ale wymęczyłam.
______________________________________
PS. Jutro na blogu okaże się podsumowanie roku oraz TOP najlepszych książek w zdecydowanie większej ilości. ;)
Żadnej z tych książek nie czytałam. Wkradł Ci się błąd, w słowie "ukaże". Pisze się przez samo ż.
OdpowiedzUsuńDziękuję za poprawienie. :)
UsuńOjej. Ojej. Ojej. Dwie pierwsze mam i czekają na przeczytanie. A Zawładnięci bardzo mi się podobali. Może dlatego, że to pierwsza powieść typu Delirium/Igrzyska/Niezgodna, którą czytałam
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ja się z nimi męczyłam. :( Może gdybym sie nie nastawiała na bardzo ambitną literaturę... ;) Może Tb dwie kolejne też sie spodobają. ;)
UsuńNie znam żadnej z tych książek i trudno mi wyrazić na ten temat swoje zdanie :) Nie powiem w moich statystykach z tego roku również mogłabym wymienić kilka tytułów na które nie warto zwracać uwagi.
OdpowiedzUsuńChętnie bym poznała na blogach takie zestawienia, przynajmniej wiedziałabym po co nie sięgać lub na jakich temat wyrabiać sobie własną opinię. ;)
UsuńNie miałam okazji czytać żadnej z tych książek, ale znam i dużo słyszałam.
OdpowiedzUsuńW "Domu Nocy" utknęłam na czwartym chyba tomie, nawet nie pamiętam, ale teraz od nowa zamierzam zmierzyć się z tą serią i dokończyć ją, bo tak mam w zwyczaju.
Życzę powodzenia, mam nadzieję, że Ci się uda. :)
UsuńChciałam przeczytać te Córkę Żywiołu, ale chyba sobie daruję... Nienawidzę takich mdłych, cukierkowych miłostek ;D
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam, że samemu trzeba sobie wyrobić opinię, ale ja książek nie polecam :)
UsuńNo proszę, wszędzie "najlepsze książki 2014", a tu najgorsze! Żadnej nie znam, o większości nawet nie słyszałam, co w kontekście twojego wpisu chyba dobrze znaczy, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńSamych dobrych tytułów w 2015 roku!
Cieszę się, że zaskoczyłam. ;) Na szczęście nie było wiele takich tytułów. ;)
UsuńZ tego wynika, że należy uważać na książkowe romanse. Te powieści na pewno będę omijać szerokim łukiem. ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba, trzeba, nie zawsze można przewidzieć na co sie trafi. ;)
UsuńA mnie "Spętani..." przypadli do gustu. Może dlatego, że z góry założyłam, iż będzie to tandetne czytadło. Nie wyszło jednak tak źle, jak sądziłam, dlatego oceniłam ją wyżej ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba liczyłam na za wiele. ;( Pewnie masz rację. :)
UsuńDom Nocy to w ogóle jest jakaś porażka sama w sobie. Idealizowanie bohaterki, trzymanie przy niej iluś-tam amantów, bo oczywiście nie potrafi wybrać... Śmieszne. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Niestety muszę się zgodzić, romanse trwają i trwają, a nawet ich przybywa... Pewnie ciągną się te wybory do ostatniej części.
UsuńPozdrawiam i ja. :)
A ja kocham "Spętanych przez bogów" ;) Za to zgadzam się, że Dom Nocy to chodząca porażka. Ja odpadłam przy drugim tomie ;)
OdpowiedzUsuńMimo że choć w jednym sie zgadzam, w sumie nie mam pojęcia, czemu ta jedna pozycja mnie nie urzekła, wszyscy ja chwalą. ;)
UsuńNa szczęście żadnej z nich nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;)
UsuńCzyli nie mam czego żałować, że z żadną z wyżej wymienionych książek się jeszcze nie zapoznałam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, sądzę, że nie ma. :)
UsuńTo dobrze, że żadnej nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie będę zachęcać. :)
UsuńWszyscy robią teraz listy najlepszych książek, więc dobrym pomysłem jest wymienienie najgorszych :) Nie czytałam żadnej z nich i dzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Dzięki. :) Cieszę się, że ostrzeżenie zadziałało. :)
UsuńZastanawiałam się kiedyś nad przeczytaniem "Córki żywiołu", ale jednak sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jakby na Cb wpłynęła, ale znasz moje zdanie. :)
UsuńHaha, będę już wiedziała, na co na pewno nie tracić czasu :) Chociaż szczerze mówiąc już po samej okładce nie za dużo spodziewałabym się po tych książkach (tak, wiem, ze nie ocenia się książki po okładce, ale jakby tak każdą po kolei sprawdzać...). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież sądzę, że nie są one najlepsze, ale u mnie może na to rzutować treść. :)
UsuńNie wiem czemu, ale zazwyczaj już po okładce poznaję tego typu czytadła. :) Niektóre są lepsze, inne gorsze. Czasem po prostu ma się humor na taką książkę. Faktem jest, że od kilku lat coraz więcej się tego pojawia na rynku i łatwo się naciąć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ja miałam szczęście, że to tylko 4 pozycje, mogłam trafiać gorzej. ;)
UsuńByłam ciekawa Zawładniętych, ale przezornie się wahałam. Jak widzę słusznie. Reszty nie czytałam i nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńCzarują, zachęcają, Zawładnięci już po tytule brzmią ciekawie, ale treść...
UsuńZgadzam się z numerem 1. Reszty książek nie czytałam, ale może to dobrze :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że większość blogerów ma podobne zdanie na temat DN.
UsuńŻadnej z tych książek co prawda nie czytałam, ale -jak widać - po Twoich opiniach, nie mam czego żałować.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, bym po tych zdaniach wyżej musiała jeszcze odradzać. ;)
UsuńJa również nie czytałam żadnej z tych książek. Jednak koleżanka namawia mnie ciągle do przeczytania ''Spętanych...'' wiec może kiedyś spróbuję swoich sił z tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj, opinie są różne. ;)
UsuńCzytałam tylko "Zawładniętych" i to był faktycznie koszmar.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że Ty też musiałaś przez to przejść.
UsuńUff, całe szczęście, że żadnej pozycji nie czytałam...
OdpowiedzUsuńChociaż patrząc na okładkę "Zawładniętych", mogła by istnieć możliwość, że buszując po bibliotece zainteresowałabym się i wzięła i to by było złe...
W sumie jedyną koszmarną książką, którą w tym roku napotkałam, był Londongrad. Był bardzo zły.