Chwila dla widza: "Niezgodna"
Kilka miesięcy temu w kinach miała swoją premierę nowa ekranizacja książki, czyli „Niezgodna”. Sporo czasu zwlekałam z pójściem do kina, bo nikt nie chciał się ze mną wybrać. Nikomu z moich znajomych tematyka nie przypadła do gustu. Równie długo zwlekałam z napisaniem recenzji, później z jej dodaniem. Ale nadszedł na to czas.
Książka Veronicy Roth zyskała rzesze czytelników, którym książka przypadła do gustu. W zeszłym roku i mi udało się ja przeczytać. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale jednak nie zachwyciła. Bohaterowie poza Cztery i główną bohaterką, Tris byli nijacy, w ogóle ich nie rozróżniałam, ale dzięki szybkiej akcji, strony przelatywały w dobrym tempie. Byłam zadowolona z lektury, książka była zdecydowanie gorsza od „Igrzysk”, ale ciekawa.
Wracając jednak do filmu nie miałam wielkich oczekiwań, bo nie byłam wielką fanka książki, ale liczyłam na sporo akcji i dobre odwzorowanie zdarzeń z książki, bo sam ich przebieg mi nie przeszkadzał. Właśnie to otrzymałam, a nawet więcej.
Zdarzenia w książce i filmie się pokrywały, wiele scen było żywcem wyjętych z książki, więc sądzę, że nawet zagorzali czytelnicy nie mieliby się do czego przyczepić. Sądzę również, że niektóre rozmowy też były przepisane do scenariusza z powieści. Moim zdaniem scenarzyści spisali się doskonale.
Równie pozytywne wrażenia wywarło na mnie tempo akcji, które było wartkie, jednak zwalniało, kiedy pojawiały się sceny, które do tego zmuszały. Podobały mi się sceny z testami, choć inaczej je sobie wyobrażałam, szczególnie sceny z wejściem w próby Cztery, jednak nie mam się do czego przyczepiać, wszystko wyszło widowiskowo.
Warto też wspomnieć o grze postaci, sądzę, że wszyscy spisali się naprawdę dobrze. Tris i Cztery byli idealni, dla mnie nawet w książce nie byli tak wyraziści. Naprawdę mocno kibicowałam ich związkowi. Cztery jest niesamowicie przystojny, nie miałam, co do niego żadnych oczekiwań, w ogóle go sobie nie wyobrażałam, ale wyglądał świetnie. Moim zdaniem Tris była trochę za wysoka, ale za to odgrywała swoją rolę dobrze, więc nie mogę się długo czepiać. Do tego dało się zauważyć inne postaci. Nie byli już tylko tłem, ale odgrywali jakiś udział w wydarzeniach, nie jako pionki, a jako charaktery.
Oczywiste jest to, że wiele scen z książki zostało skróconych do granic możliwości albo usuniętych, ale nie rzutowało to na zrozumienie treści filmu. Sądzę, że bez czytania z łatwością można się we wszystkim połapać. Jednak ja zawsze wolę najpierw przeczytać, a potem oglądać, by mieć porównanie.
Która ze scen była moja ulubioną, tak samo jak w książce, tak i w filmie, spodobało mi się przedstawienie podchodów, czy innej rozrywki Nieustraszonych. Sporo akcji, do tego pierwsze spojrzenie na bardziej ludzką stronę Cztery. Chyba wtedy naprawdę go polubiłam.
Poruszę również kwestię odwzorowania realiów życia bohaterów. Oczywiście podczas lektury całkowicie inaczej wyobrażałam sobie dom Tris, czy sale Nieustraszonych, nie wypadło to znowu tak źle, ale jaskinia była trochę sztuczna. Za to niesamowicie zachwyciły nie widoki miasta z lotu ptaka. Było to doskonałe wejście w zdarzenia.
Podsumowując, jestem pozytywnie zaskoczona ekranizacją. Sądziłam, że nie wypadnie ona tak dobrze. Książkę kiedyś oceniłam bardzo dobrze, jednak teraz moja ocena spadła. Film natomiast całkowicie zasługuję na taką punktacje. Miał to, czego zabrakło mi w książce.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Książka Veronicy Roth zyskała rzesze czytelników, którym książka przypadła do gustu. W zeszłym roku i mi udało się ja przeczytać. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale jednak nie zachwyciła. Bohaterowie poza Cztery i główną bohaterką, Tris byli nijacy, w ogóle ich nie rozróżniałam, ale dzięki szybkiej akcji, strony przelatywały w dobrym tempie. Byłam zadowolona z lektury, książka była zdecydowanie gorsza od „Igrzysk”, ale ciekawa.
Wracając jednak do filmu nie miałam wielkich oczekiwań, bo nie byłam wielką fanka książki, ale liczyłam na sporo akcji i dobre odwzorowanie zdarzeń z książki, bo sam ich przebieg mi nie przeszkadzał. Właśnie to otrzymałam, a nawet więcej.
Zdarzenia w książce i filmie się pokrywały, wiele scen było żywcem wyjętych z książki, więc sądzę, że nawet zagorzali czytelnicy nie mieliby się do czego przyczepić. Sądzę również, że niektóre rozmowy też były przepisane do scenariusza z powieści. Moim zdaniem scenarzyści spisali się doskonale.
Równie pozytywne wrażenia wywarło na mnie tempo akcji, które było wartkie, jednak zwalniało, kiedy pojawiały się sceny, które do tego zmuszały. Podobały mi się sceny z testami, choć inaczej je sobie wyobrażałam, szczególnie sceny z wejściem w próby Cztery, jednak nie mam się do czego przyczepiać, wszystko wyszło widowiskowo.
Warto też wspomnieć o grze postaci, sądzę, że wszyscy spisali się naprawdę dobrze. Tris i Cztery byli idealni, dla mnie nawet w książce nie byli tak wyraziści. Naprawdę mocno kibicowałam ich związkowi. Cztery jest niesamowicie przystojny, nie miałam, co do niego żadnych oczekiwań, w ogóle go sobie nie wyobrażałam, ale wyglądał świetnie. Moim zdaniem Tris była trochę za wysoka, ale za to odgrywała swoją rolę dobrze, więc nie mogę się długo czepiać. Do tego dało się zauważyć inne postaci. Nie byli już tylko tłem, ale odgrywali jakiś udział w wydarzeniach, nie jako pionki, a jako charaktery.
Oczywiste jest to, że wiele scen z książki zostało skróconych do granic możliwości albo usuniętych, ale nie rzutowało to na zrozumienie treści filmu. Sądzę, że bez czytania z łatwością można się we wszystkim połapać. Jednak ja zawsze wolę najpierw przeczytać, a potem oglądać, by mieć porównanie.
Która ze scen była moja ulubioną, tak samo jak w książce, tak i w filmie, spodobało mi się przedstawienie podchodów, czy innej rozrywki Nieustraszonych. Sporo akcji, do tego pierwsze spojrzenie na bardziej ludzką stronę Cztery. Chyba wtedy naprawdę go polubiłam.
Poruszę również kwestię odwzorowania realiów życia bohaterów. Oczywiście podczas lektury całkowicie inaczej wyobrażałam sobie dom Tris, czy sale Nieustraszonych, nie wypadło to znowu tak źle, ale jaskinia była trochę sztuczna. Za to niesamowicie zachwyciły nie widoki miasta z lotu ptaka. Było to doskonałe wejście w zdarzenia.
Podsumowując, jestem pozytywnie zaskoczona ekranizacją. Sądziłam, że nie wypadnie ona tak dobrze. Książkę kiedyś oceniłam bardzo dobrze, jednak teraz moja ocena spadła. Film natomiast całkowicie zasługuję na taką punktacje. Miał to, czego zabrakło mi w książce.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Reżyseria: Neil Burger
Scenariusz: Evan Daugherty, Vanessa Taylor
Część: -
Produkcja: USA
Czas trwania: 112 min
Data premiery: 18 marca 2014 (świat), 4 kwietnia 2014 (Polska)
Data obejrzenia: 2014-04-14
Bohaterowie:
Shailene Woodley-Beatrice "Tris" Prior
Theo James-Tobias "Cztery" Eaton
Ashley Judd-Natalie Prior
Jai Courtney-Eric
Kate Winslet-Jeanniene Matthews
Trailer:
Mi ekranizacja "Niezgodnej" bardzo się podobała, szczególnie soundtrack i fakt, że była ona lepsza od książki, która z perspektywy czasu wydaje mi się bardzo naiwna, głupia i nudna.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnej części, bo spodziewam się po niej bardzo wiele. Drugi tom tej trylogii nie do końca mi się podobał i może film go uratuje :D
Zgadzam się, książka w moich oczach wciąż traci.
UsuńJa miałam czytać trzeci tom, nawet miałam go w rękach, ale jakoś tak nie wypaliło... Również czekam na filmową kontynuację. :) W sumie już niedługo. :D
Nie czytałam książki, ale właśnie kilka miesięcy temu co chwilę rzucała mi się w oczy w księgarni. Odnośnie filmu z chęcią go obejrzę, gdy pojawi się taka możliwość.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu, moim zdaniem, lepszy od książki. :)
UsuńOj, takie historie nie przekonują mnie do siebie -dlatego też ani nie czytałam książki, ani nie zamierzam zabierać sie za film.
OdpowiedzUsuńNie będę przekonywać, film nie musi trafić do wszystkich ;)
UsuńFilm oglądałam, mi także się spodobał, zwłaszcza Cztery :)
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj pamiętam scenę, kiedy Cztery pokazał Tris swoje tatuaże ;)
Tej sceny nie da się zapomnieć. ;) Widowiskowa. :D
UsuńMi się film podobała chyba nawet bardziej od książki. Nie mogę się doczekać kontynuacji!
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie. ;)
UsuńMam w planach tę serię i najpierw zamierzam ją poznać, a potem skuszę się na ekranizację. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTeż zwykle mam takie plany ;)
UsuńFilm fajny fajny - nie powiem, że nie!
OdpowiedzUsuńA jednak końcówka troszeczkęęęę naciągana, moim zdaniem.
Może odrobinkę, ale chyba da się to twórcom wybaczyć. ;)
UsuńEkranizacja podobała mi się bardziej niż książka. Mi również Jaskinia nie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystko wyszło im idealnie, ale fakt film wypadł lepiej. ;)
UsuńNajpierw książka, a właściwie cały cykl ;)
OdpowiedzUsuńJa również tak zaczęłam, no może nie cały, ale większość. :)
UsuńAni książka, ani film nie łapią się w moje klimaty, więc tym razem spasuję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie zmuszam. ;)
UsuńJa natomiast oglądałam ten film w samolocie, nie pozwolił mi usnąć nad Atlantykiem - a to dobrze mówi o jakości ;D Cztery... *___* Tak bardzo podobny do mojego kolegi, że aż strach. Książki nie czytałam, może i dobrze.
OdpowiedzUsuńTo musi coś znaczyć. ;)
UsuńMuszę powiedzieć, że masz przystojnych znajomych :D
Książki nie polecam, nie była nadzwyczajna. ;)
Całkiem podobała mi się książka, ale ekranizacja zdecydowanie od niej odbiegała, co jest dużym minusem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Mi akurat to, ze odbiegała nie przeszkadzało, nie miałam wielkiego sentymentu do książki... :)
UsuńA ja niestety bardzo się zawiodłam. :( Theo James był według mnie, sztywny jak kij, sztuczny i po prostu... O ile Cztery w książce kochałam, w filmie nawet nie polubiłam, a wręcz przeciwnie. Tyle fałszu... Jakby aktor był taką figurką do podziwiania, a nie aktorem. :/ Niestety raziło mnie też w oczy wiele pominiętych wątków czy scen. ;/ Nie spodziewałam się cudów, a otrzymałam rozczarowanie. :/ Niestety. Ale nie jest to najgorsza ekranizacja mijającego roku (a przynajmniej tak mi się zdaje), więc warto na to zwrócić uwagę. ;) No i soundtrack. Na plus. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Ostra krytyka z Twojej strony. Ja do filmu podeszłam w ogóle nie łącząc go z książką. Jedno Ci jednak muszę przyznać, Cztery był nijaki, ale za to przystojny. ;)
Usuń